Epilog
Droga mamo
Za każdym razem, to ty pisałaś do mnie list. Teraz, ja postanowiłem przekazać ci kilka słów prosto z mojego serca.
Na wstępie chciałem cię przeprosić za wszystkie przykrości jakie ci wyrządziłem. Był to głupi wiek, nie miałem pojęcia, że ktoś inny oprócz mnie również ma uczucia. Nawet sobie nie wyobrażasz jak mi wstyd. Teraz, gdy Ciebie już nie ma, uświadamiam sobie jakim byłem idiotą. Przepraszam. Po Twojej śmierci, tak jakby, przejrzałem na oczy. Postawiłem sobie cele i do nich dążyłem. Zmieniły mi się priorytety. Zrobiłem tak jak mówiłaś. Zaopiekowałem się Jazmyn. Teraz mam szczęśliwą rodzinę, którą stawiam ponad wszystko. Jak pewnie wiesz, Jeremy miał problemy z alkoholem. Pewnego razu odbyłem z nim długą, poważną rozmowę i obiecał mi, że się zmieni. Teraz jest na odwyku, a lekarze powtarzają, że jest jeszcze nadzieja. Widzisz... Wszystko zaczyna się układać. Jazzy odnosi pierwsze sukcesy w szkole. Pani wychowawczyni jest nią zachwycona. Chyba wdała się w większości w Ciebie. Ja? Ja mam dobrą pracę. Nadal mieszkamy w naszym starym mieszkaniu, jednak zrobiliśmy tam mały remont. Kiedy Aleksnadra skończyła studia, wyjechaliśmy na wakacje do Europy. Na pewno będziemy tam wracać.
Dzisiaj mija 4 rocznica Twojej śmierci. Mimo iż to na prawdę szmat czasu, czuję, jakby to było wczoraj i bol tak samo jak przed laty. Zawsze jestem i myślę o Tobie.
Justin
Brunet odłożył białą kopertę na marmurowym nagrobku i przeżegnał się. Złapał pod rękę ukochaną, po czym zniknęli w poświacie księżyca.
THE END
Od autorki: Jak widzicie, opowiadanie się skończyło. Jest to pierwsze moje opowiadanie, które własnymi siłami i bez chwil zwątpienia skończyłam. Nie udałoby mi się to bez waszych motywujących komentarzy, za które bardzo wam dziękuję. Obiecuję, że moja przygoda z pisaniem się tak szybko nie skończy. Jeżeli powstanie coś nowego, na pewno was o tym tutaj poinformuję, także czyhać moi kochani. ♥
Do kiedyś :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz